Dziś mamy 19 kwietnia 2024, piątek, imieniny obchodzą:

23 lutego 2018

Wyprawa na Małą Fatrę. Wędrówka w zimowych warunkach to duże wyzwanie

fot. Jacek Maćkowski

fot. Jacek Maćkowski

Entuzjaści turystyki górskiej z Koła Turystów Górskich im. Klimka Bachledy w Kcyni zorganizowali #w dniach od 24 do 28 stycznia bieżącego roku wyjazd w niewielkie pasmo górskie w Karpatach Słowackich - Małą Fatrę.

Jest to malownicze pasmo Karpat Wewnętrznych zbudowane ze skał wapiennych i dolomitów. Mimo, że najwyższy szczyt Wielki Krywań swą wysokością 1709mn.p.m. ustępuje polskiej Babiej Górze 1725mn.p.m. to duża wysokość względna oraz liczna nagromadzenie w głównej grani szczytów powyżej 1500 m n.p.m. czynią z tego pasma atrakcyjną ofertę do zmierzenia się z wędrówką wysokogórską w warunkach zimowych. W czasie przygotowań do tego wyjazdu musieliśmy koniecznie się zaopatrzyć w raki i czekany, nawigację GPS konieczną w warunkach ograniczonej widoczności na wypadek śnieżnej zawiei lub kurniawy i wiele innego sprzętu koniecznego do bezpiecznego wędrowania zimą w górach. Wędrowanie zimą po górach to nasza wieloletnia tradycja. Góry o tej porze roku stawiają przed nami o wiele większe wymagania niż latem. Wspinaczka w głębokim śniegu stawia dodatkową trudność, nasze kroki stają się niezręczne i nieporadne. Niska temperatura grozi odmrożeniami i hipotermią, zmęczenie szybciej daje się we znaki.

Najwięcej emocji przyniósł nam początek wędrówki, kiedy to wjechaliśmy kolejką gondolową z Chaty Vratnej na Snilovskie Siodlo 1520 m n.p.m. Przywitał nas porywisty wiatr o sile 75 km/h. Podmuchy mroźnego wiatru utrudniały założenie raków sztywnymi rękami, wyrywały lodowymi pazurami resztki ciepła spod ciepłych puchowych kurtek. Przygotowywaliśmy się do trawersu główną granią Małej Fatry, aż po Wielki Razsutec 1610 m n.p.m. Zapobiegliwie założone kominiarki na twarzach i okulary przeciwśniegowe zabezpieczały przed bolesnymi ukłuciami lodowych igieł. A to wszystko dla przepięknych widoków na majaczące w oddali szczyty Tatr oraz całych Beskidów Wysokich. Pofałdowane połacie dalekich wierchów i skał dumnie mieniły się różnymi odcieniami bieli i błękitu w ostrych promieniach słonecznych. Światło od nich odbite nabierało przygaszonych mlecznych odcieni lub srebrzystej patyny. Z każdą zmianą oświetlenia góry ujawniały coraz to nowe, ukryte odcienie piękna. Odczuwało się pełną ufność do mocy tych gór, poczucie jedności ze światłem i przestrzenią…Grań meandrowała w górę na Chleb 1646 m n.p.m. dalej przez Hromove 1636 m n.p.m. i przez Steny na Południowy Gruń 1460 m n.p.m. Ostry wiatr odbierał siły wnikając coraz głębiej pod skórę. Obejmował nas swymi zimnymi ramionami. Po północnej stronie krawędzi tejże grani, pełnej niebezpiecznych nawisów śnieżnych, otwierała się czeluść, upstrzona konwulsyjnie powykręcanymi w śnieżne kształty polami kosówki, poprzecinanych licznymi haliznami ogołoconymi przez silny wiatr do sinego lodu. Zrezygnowaliśmy z dojścia do Przełęczy Miedzihole 1185 m n.p.m. i zeszliśmy z grani w głębokim i kopnym śniegu do Chaty na Gruni 970 m n.p.m. i dalej do wsi Stefanowej. Stąd samochodami powróciliśmy na kwaterę w Terchowej. Następnego dnia rano powróciliśmy do doliny Vratnej 750 m n.p.m. i ponownie z Snilovskiego Siodła 1520 m n.p.m. ruszyliśmy na górski szlak tym razem w kierunku zachodniej części grani Małej Fatry. Pogoda przygotowała dla nas niespodziankę, nadciągnął tuman posępnych, czarnych chmur, ograniczających orientację. Lodowe podmuchy przechodzącego w wichurę wiatru, pełne były śnieżnych płatków uniemożliwiających swobodne oddychanie. Nasze kurtki szybko pokryły się lodowymi pancerzami. Nie było to jednak dla nas przeszkodą. Szlak był oznakowany doskonale widocznymi tyczkami wystającymi ze śniegu. Wykorzystując nawigację GPS postanowiliśmy wejść na najwyższy szczyt całego pasma Małej Fatry, czyli na Wielki Krywań 1709 m n.p.m i dalej przez Pekelnik 1609 m n.p.m. i Przełęcz Bublen 1510 m n.p.m. wejść na Kraviarską Grań, a dalej przez Przełęcz za Kraviarskim 1230 m n.p.m. zejść do Doliny Vratnej.

Wędrówka w takich warunkach jest wielkim wyzwaniem i sprawdzianem nie tylko własnych możliwości fizycznych, ale tego, co najważniejsze w ludzkim życiu, czyli przyjaźni i partnerstwa. Stajemy się w czasie jej trwania pewni siebie mając poczucie jedności ze światłem i przestrzenią. Wędrówka w takich warunkach pozwala nam się otworzyć na piękno życia i na otaczający nas świat. To było głęboko duchowe doświadczenie…. Góry są zawsze piękne, a ich piękno tkwi nie tylko w porywających widokach… Każda taka wędrówka jest opowieścią samą w sobie. (…)

Trzeciego dnia postanowiliśmy przejść się dnem skalnych wąwozów u podnóża Rozsutców zwanych Dierami, są to wyprofilowane przez górskie potoki w wapiennych skałach głębokie i wąskie kaniony. Tam gdzie są one podatniejsze na erozję, zbocza rozstępują się tworząc przestronne kotliny. Szlak wiódł niezwykle malowniczymi ścieżkami, które, aby były dostępne dla turystów zaopatrzone zostały w liczne kładki, drabinki, schodki i mostki. Wszędzie obecna, wartko płynąca woda wiła się wśród skał ślizgając się po kamieniach, spadając całymi sekwencjami kaskad i wodospadów. Zamarzająca woda tworzyła srebrzyste zasłony lodowe na skalnych ścianach niczym kurtyna. W zwężeniach bram skalnych szczególnie widowiskowo, wręcz bajkowo prezentowały się fantazyjne lodospady, w jakie udrapowane były wysokie ściany skalne. Pod progami skalnymi podziwialiśmy wyerodowane przez ruch wirowy wody i kamieni, kotły skalne. Była to niezwykła lekcja poglądowa geologii i budowy gór fałdowych zbudowanych z skał wapiennych i fliszu karpackiego.

Po całodziennej wędrówce wróciliśmy do Białego Potoku i dalej na kwaterę w Terchowej. Po drodze pokłoniliśmy się zbójnikowi karpackiemu - Janosikowi, którego wysoki pomnik góruje nad centrum Terchowej. Tak zakończyła się ta króciutka wizyta u naszych południowych sąsiadów bo następnego dnia czekał nas powrót do Kcyni. Góry uczą nas lepiej przyjmować życiowe sprawy; to, że słabniemy i starzejemy się, a czasem chorujemy. Wymiatają one z nas wszelki banał i obciążenie, które wynosimy z troski o codzienne zapracowane życie. Stajemy się bardziej otwarci na piękno otaczającego nas świata. Warto wracać w Góry!

Materiał: Jacek Maćkowski

Oceń artykuł: 6 6

Czytaj również

udostępnij na FB

Komentarze (0) Zgłoś naruszenie zasad

Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.

Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!

Dodaj komentarz

kod weryfikacyjny

Akceptuję zasady zamieszczania opinii w serwisie
Komentarz został dodany. Pojawi się po odświeżeniu strony.
Wypełnij wymagane pola!



LOKALNY HIT

Ochrona środowiska dla firm
od 50PLN
Budowa magazynów
Rejestracja podmiotów gospodarczych
od 50PLN
Konstrukcje stalowe
Ochrona środowiska dla firm
od 50PLN
Zezwolenie na przetwarzanie odpadów
od 2000PLN
Zezwolenie na transport odpadów
od 2000PLN
Bezpłatne kontrolowanie sprawności ustawienia świateł
0

Podstawowe szkolenie łączników i zwiadowców. Zajęcia w Kowalewku

W ramach rocznego planu pracy zatwierdzonego przez #Komendę Jednostki w Kowalewku trwają zajęcia z zakresu budowy i obsługi motocykli typu Honda 125 SL, a także qadów Yamaha Grizzly 550.

(czytaj więcej)
0

Światowy Dzień Chorych na Hemofilię. Zaburzenia krzepnięcia krwi

Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień# Chorych na Hemofilię.

(czytaj więcej)
0

Edukacyjny piknik z okazji Dnia Ziemi. Wstęp bezpłatny

22 kwietnia 2024 r. po raz pięćdziesiąty czwarty obchodzimy# Dzień Ziemi. To święto ekologiczne, które w tym roku promowane jest hasłem: Planeta kontra plastik. W ramach obchodów Główny Inspektorat Ochrony Środowiska jest współorganizatorem edukacyjnego pikniku na terenie Państwowego Instytutu Geologicznego – PIB.

(czytaj więcej)
0

Wskoczył do rzeki, by ratować nastolatkę. Ryzykował własnym życiem (film)

Starszy aspirant Łukasz Grabowski z Komendy #Miejskiej Policji w Toruniu, ryzykując własne życie, uratował młodą kobietę. Nie zważając na silne prądy i niską temperaturę wody, funkcjonariusz ruszył na pomoc 16-latce, która tonęła w nurcie Wisły.

(czytaj więcej)