Dziś mamy 28 marca 2024, czwartek, imieniny obchodzą:

19 października 2019

Barwy kajakowej jesieni. Uczestnicy zachwyceni przyrodą

fot. pow.

fot. pow.

W dniach 10 i 15 października br. Koło Turystów Górskich im. Klimka Bachledy w Kcyni, dzięki współpracy z Dyrektorem Zakładu Poprawczego w Kcyni,# zorganizowało cykl jesiennych spływów kajakowych. Wzięli w nim udział amatorzy kajakowych przygód z Poznania, Gdańska, Szczecina, Szubina, Solca Kujawskiego, Pakości i Kcyni.

Uczestnikami byli również wychowankowie kcyńskiego Zakładu Poprawczego, doświadczeni kajakarze, na których zawsze można liczyć. Wszyscy doskonaliliśmy swoje umiejętności pokonywania licznych przeszkód oraz wzajemnej asekuracji i pomocy w sytuacjach zagrożenia. Spływy te są elementami programu wychowawczego Bezpieczne Kajakarstwo realizowanego w Zakładzie Poprawczym w Kcyni przez wychowanków pod kierunkiem wykwalifikowanej kadry Instruktorów Kajakarstwa PZKaj.

Pływanie kajakami o tej porze roku pozwala doświadczyć wszystkimi zmysłami piękna otaczającej nas przyrody. 10 października spłynęliśmy Łupawą - jedną z najtrudniejszych, a zarazem najpiękniejszych rzek na Pojezierzu Kaszubskim. Pokonanie 18-kilometrowego odcinka z Kozina do Łupawy zajęło nam cztery godziny. W deszczowej zasłonie zmierzyliśmy się z jej porywistym nurtem. Łupawa jest jak górski potok, pełna olbrzymich głazów i bystrzy, na których rozbijają się fale. Woda w niej spada z nadmorskiej moreny, unosząc na falach nasze kajaki. W wartkim nurcie tworzyły się pieniste warkocze pełne złotych liści. Jest ona jak płynny żywioł, nieczuły na kolory purpury, rdzawego złota, malachitów świerków, olch, dębów i brzóz, moczących swe bezlistne włosy w zadumie nad upływającym czasem. Mijane mroczne wysokie klify, spięte pajęczynami korzeni olbrzymich drzew z uporem stawiały opór bezlitosnym falom. Kobaltowy grzbiet rzeki przesuwał się gwałtownie między nimi jak rozpędzony tabun koni, szukający okazji do wyrwania się na otwartą przestrzeń. Żywioł porywał krzewy i olbrzymie pnie. Był jak topór drwala, co lasy strzyże niczym owce, jodły wywraca, buki wyrywa z olbrzymimi karpami, ukazując głębokie rany w morenowych zboczach. W gęstych ostępach, przez które przepływała Łupawa, leśny tartak zbierał te drzewa w olbrzymie zwałowiska. Ta dzika i nieokiełznana rzeka jest współwinna w tym drzew rozcinaniu, mimo donośnego krzyku i ich buntu w trzasku pękających pni i głuchego łoskotu po upadku. Płynięcie Łupawą, gdy poziom wody jest wysoki, w jesiennej oprawie pełnej pastelowych wzruszeń, to wielkie przeżycie. W deszczowym woalu z mgłą na rzęsach, wirując kipielą fal jak strojną suknią zachęcała nas, tajemniczym i kuszącym uśmiechem na spotkanie z nieznaną i czarowną przygodą…. A my? Cóż…, jak zwykle z wielką radością i dreszczem rozkoszy, pisząc wiosłami swe marzenia, dawaliśmy się porywać w ten niezwykły taniec.

15 października zmierzyliśmy się ze zwałkami i bystrzami Płytnicy. To ciekawa i warta spłynięcia rzeka dla każdego amatora aktywnego wypoczynku na kajakach. Wypływa koło Bornego Sulinowa i po przepłynięciu przez były poligon sowiecki, gdzie jest uregulowana niczym kanał melioracyjny, wpływa w rejonie miejscowości Budy naturalnym już biegiem w leśne ostępy. Płynięcie nią na tym poligonowym odcinku darowaliśmy sobie. Wybraliśmy bardziej wymagający i efektowny dolny odcinek jej biegu - z małej osady śródleśnej Prądy do ujścia rzeki Gwdy w miejscowości nomen omen Płytnica. Rzeka Płytnica wpleciona swymi meandrami i zakosami w pnie sosnowego boru, w szelest grzyw rozczochranych turzyc i tataraków, jest jak indiański myśliwy-tropiciel, pełznie powoli, po kryjomu. Ubrana w roje owadów i błękitny kapelusz nieba, strojna kolorami jesieni i słońca suknię, cała nurza się w dzikim szepcie Pomorskiej Puszczy aż do dna. Powoli i leniwie płynąc, niosła ostrożnie na powierzchni zielone słońce-natchnienie. Zapadała się w jarzącą przestrzeń szmaragdowych i głębokich jarów, najczulszych krajobrazów. Wycinała w stromych brzegach głazy i mniejsze kamienie, ozdabiała się nimi jak drogocennymi wisiorami, które tworzyły niżej górskie bystrza, szypoty i wypłycenia, dodając jej powabu i zalotności, kusiła i zapraszała… Pnie starych drzew zwalone przez nieokiełzane żywioły i pracowite bobry tworzyły fantazyjne zapory w nurcie. Pokonanie ich na naszych zwinnych kajakach przyprawiało o radosny dreszcz emocji i sprawdzało nasze umiejętności.

Przepłynięcie 15-kilometrowego odcinka zajęło nam sześć godzin i już poważnie zmęczeni a zarazem syci kajakowych wrażeń i spełnieni dopłynęliśmy do Płytnicy. Jeszcze tylko zapakowaliśmy sprzęt na przyczepkę i wróciliśmy do zakładu. Tylko w oczach pozostał ten dziwny blask, tęsknota za naturalnym pięknem i rozmarzenie na wspomnienie przeżytych chwil… Na pewno o nich śnili drzemiący w samochodzie, niemiłosiernie zmęczeni Miłosz i Rafał.


Światło srebrzystą łuskę rzuca po strumieniu, ·na cały wąwóz prószy z księżyca pył szklany, ·srebrzą się sine, w niebo strzelające ściany
i czarne głuche morza lasów w oddaleniu.

Na zboczach, wśród omglonych limbowych gałęzi, ·świecą gwiazdy złociste - zda się, że z niebiosów
spadły na twarde czoła kamiennych kolosów
i odbite zawisły w iglastej uwięzi.

Cisza - - tylko dźwięk szumu słychać w skalnej dziczy, ·jakby skały i wody, i limby, i jodły
rozkołysaną, senną mowę z sobą wiodły
o rzeczy pełnej grozy, wielkiej, tajemniczej.

Mgły snują się w powietrzu drżące i niepewne, ·zda się, jakby dzwonienie szumu kołysały
i niosły je do jodeł i limb między skały - -
płyną - - znikły w rozłomach, lotne i rozwiewne.

Znów wylatują zza gór i na kosodrzewie
oparły lekkie stopy, rozsnuły warkocze, ·rozwiały skrzydeł błony szerokie, przezrocze
i ważą się przy wiatru rytmicznym powiewie.

Już płyną w dół na lasy - na wierzchołków fali
rozesłały się czarnej - na ich ciała mgliste
księżyc rzucił blask świetlny i całe srebrzyste
leżą jak welon z płynnych dziergany opali.

Wtem podniosły się w górę - lecą - wkoło szczytów
wiją wieńce, pląsają - złączyły się społem -
wiatr podbił je - zawisły nad kamiennym czołem
i uleciały w przestrzeń gwieździstych błękitów.

Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata, ·gdy zielone wachlarze drzew migocą złotem. -
O kobieto przecudna, kobieto bogata, ·szukaj za jaworami, za różanym płotem -
pytaj się pawiookich wód w okrągłym stawie, ·gdy jęk wichru przepływa przez trzcin pióropusze
(a mgła się już wznosi - Żurawie!! Żurawie!!) -
Gdzie usta, które miały całować twą duszę? Pilnujcie, pilnujcie ostatnich dni lata, ·kiedy jeszcze zielone bije zegar chwile, ·w które się już nieżywy karmin gęsto wplata...
Kobieto, włóż maskę i skrzydła motyle
i biegaj, i szukaj trwożliwie, ciekawie w chińskim pawilonie i w szpalerów cieniu

Materiał: Koło Turystów Górskich im. Klimka Bachledy w Kcyni

Autor nie wyraża zgody na komentowanie artykułu.

Oceń artykuł: 4 3

Czytaj również

udostępnij na FB
0

Stopnie alarmowe cyberprzestrzeni? Co oznaczają i czym się charakteryzują?

Stopnie alarmowe są sygnałem dla służb i administracji publicznej# do zachowania szczególnej czujności. W przypadku zagrożenia wystąpieniem zdarzenia o charakterze terrorystycznym dotyczącego systemów teleinformatycznych organów administracji publicznej lub systemów wchodzących w skład infrastruktury krytycznej albo w przypadku wystąpienia takiego zdarzenia, można wprowadzić jeden z czterech stopni alarmowych CRP. Jakie mamy stopnie alarmowe, kiedy są ogłaszane i czym się charakteryzują?

(czytaj więcej)
0

Rozpoczyna się Triduum Paschalne. Dziś Wielki Czwartek

Wielki Czwartek rozpoczyna przeżywanie #Świętego Triduum Paschalnego.

(czytaj więcej)
0

Ujawniono kilka sztuk niewybuchów. Pochodzą z czasów II Wojny Światowej

Podczas prac polowych w #Dużej Cerkwicy zostały znalezione niewybuchy pochodzące z okresu II Wojny Światowej. Niebezpieczne znaleziska do czasu przyjazdu saperów zabezpieczyli policjanci. Funkcjonariusze ostrzegają, że takich przedmiotów pod żadnym pozorem nie wolno dotykać ani przenosić !!!

(czytaj więcej)
0

Pod Bydgoszczą wylądowało UFO? Tajemniczy spodek pod lasem

- To spodek obcej cywilizacji, UFO, a może to jakieś urządzenie szpiegowskie# z innego kraju? - spekulują mieszkańcy Tarkowa Dolnego w powiecie bydgoskim na widok dziwnego pojazdu, który stanął na jednej z łąk pod lasem w powiecie bydgoskim.

(czytaj więcej)